niedziela, 23 października 2016

Everything burns Roz. 1 - Strefa Czasu

Rozdział 1

Strefa czasu

       Czesc. Ostatkiem sił dotknęłam mokrych lisci strącając z nick krople deszczu i zaraz spadły na mój nadgarstek. Jestem niebezpieczna. Zabijam ludzi i włamuję się do banków, domów i tak dalej... Nie no nie bójcie się. Nazywam się Hiley Quinn i jak domyslacie się moim ojcem jest Joker. No to może opowiem  wam jak się to wszystko zaczęło. (Czyli to że morduje, zakochałam się w Jacku i założyłam BloodyBand)



      Byłam dosc młoda. Nie miałam jeszcze wtedy białej skóry. Długa historia. Kiedys ubieralam sie słodko. No wiecie, w sumie tak jak teraz tylko inne kolory i więcej falbanek. I byłam "kujonką". Zapuciłam sobie wtedy włosy i zaplatałam w warkocz.
      Bałam się wszystkiego. A szczególnie egzaminu, który miał określić gdzie będe chodziła do szkoły. (No czy do Akademi Dobra i Zła i do której strony, czy do normalnego gimnazjum) Lękałam się tego że jak będew Akaedemi to nikt nie bedzie na mnie zwracał uwagi. A tej normalnej szkoły jeszcze bardziej! Wyobraźcie sobie tylko: córka mordercy chodzaca do gimby i uczaca się tylko nędznej chemii dla nastolatków.
      Wtedy się zakochałam w Jacku...
      Jack wygląda jak "zepsuty pajacyk". Tylko że jest czarno-biały. I jest moim chłopakiem!
      Nie wspomniałam Wam jeszcze że znam takie wspaniałe osoby jak:
Joke Quinn - mój braciszek-playboy
Lavender Quinn - moja lawendowa siostrzyczka
Savira DeMons (czyt. DiMons) - czyli najlepsza z najlepszych przyjaciółek, której lepiej nie wściekać bo wyszczerza ogromne zęby, rogi i potężne skrzydła.
Jane - taka jakby zjawa ale potrafi przepięknie śpiewać!
Jack - wiecie kto to!
Lisy Foxwere - sprytna lisica! Potrafi nas poprowadzić przez najciemniejsze uliczki miasta i zaprowazić do celu! :)
Verroa - Piękna! Czarne długie włosy chowa pod kaskiem bo... Jest jakby dziewczyną-motor. Buty zmieniają się w koła. A i na lewym łokciu i prawym kolanie nie ma "skóro-blaszki" i widać kabelki itp. Flirciara z niej!

      Na pewno wszystkich nie wymieniłam. Oczywiście WSZYSCY należą do zespołu BloodyBand czyli BB (czyt. BiBi ♥ ). Dobrze że w Akademi po stronie Zła jest wielka scena. Mamy swój własny teatr, ale no wiecie.



      To może opowiem o tym jak zostałam zabójcą.
      Był wieczór. Zaliczyłam egzamin i dostałam się do Akademi Dobra i Zła do Złej strony. Wbiegłam na hol naszej rezydencji by powiadomić ojca bo byłam pewna, że się ucieszy.
      Światła nie działały. Podeszłam do drzwi salonu i zamarłam.
      Pod ścianą stało moje rodzeństwo: Lavender i Joke. Siostra nie miała swojej opalenizny. Joke tak samo. Cali biali. Jak ojciec. Stałam w bezruchu i patrzyłam się na nich. Jako najmłodsza nie wiedziałam nigdy co mam mówic. Tak było i teraz.
      Joke zbliżył się do mnie i słyszałam jak szepcze:
- Sorry ale muszę.
      Zapadła ciemność.


      Kiedy się obudziłam zobaczyłam że leżę na płytkach. Czułam znajomy zapach. Chemikaliów. Wciągnęłam go i od razu zrobiło mi się niedobrze. Tata był blisko.
      Wstałam. Pochyliłam się nad kadzią. Była jakieś 30 metrów pode mną.
- Każdy jest inny. Chcę żebyś ty była inna. Ja byłem inny. Ale mam was.  Nie możesz się od nich wyróżniać. - powiedział.
      W głowie wirowały mi słowa jakejś piosenki. Nie zrozumiałam tego co powiedział. "Nie rozumiem" - pomyślałam.
- Chcesz tego?
      TAK!
      "Jack też jest biały." Pamiętam też że kiedy powiedziałam mu "Hej, co tam?" Odpowiedział tylko "Jestem biały. Ty nie..."
- Kocham cię Jack - wyszeptałam.
      Skoczyłam i moje życie w sekundę się zmieniło. Chemia mi prawie zżarła ubranie. Kiedy leci się w dół czuje się uczucia. Ale tak...bardziej.



      Muszę teraz wracac do Akademii. Aktualnie jestem w parku przed nią. Dopiero się rozkręcam z zespołem.



Taaa wiem stary obrazek ale to Hiley!